środa, 27 listopada 2013

Rossmannowe szaleństwo zakupowe, minus 40%

Pisanie swojego bloga i czytanie blogów innych osób jest rezultatem tego ,że dowiedziałam się o 40% zniżce w Rossmannie. Zapewne bez tego wszystkiego do tej drogerii bym nie poszła ( nie potrzebowałam nic do włosów) i przegapiłabym promocję. A jest w czym wybierać!!! 

Straciłam w sklepie sporo czasu, wybrałam między innymi moje ulubione produkty firmy Bourjois. Moje faworyty to: maskara Volume Glamour Ultra Care, dzięki której moje rzęsy są bardziej odżywione oraz podkład Flower Perfection (53) - uwielbiam go za świetne krycie i nie spływanie mi z twarzy w trakcie dnia. 

Zapłaciłam za nie śmieszne pieniądze w porównaniu z regularnymi cenami i jestem jak najbardziej zachwycona. Do koszyczka wpadły też cienie firmy Rimmel z piękną paletą kolorów idealnie na jesień. Normalnie bym ich nie kupiła po ponad 30 zł za taką paletkę to dla mnie przesada, tym bardziej że nie maluję się za często tak mocno, ale promocja to mała kusicielka i wpadłam w jej sidła. Kupiłam pierwszą paletkę od góry ze zdjęcia. Dzisiaj się pomalowałam i nie żałuję zakupu :)


Zdecydowałam się również lakier do paznokci, którego nie planowałam. Skusiłam się na niego ponieważ dwie dwie dziewczyny przede mną strasznie się nim zachwycały. No i faktycznie jest całkiem niezły. Na paznokciach mieni się kilkoma kolorami i szybko wysycha, co mnie zaskoczyło bo to lakier za 8zł. Ostatnio lakier z Miss Sporty kupiłam chyba w gimnazjum. Dobrze wiedzieć że schną tak dobrze, może skusze się jeszcze kiedyś na inny kolor. Niebieskiego nie kupiłam, ponieważ to zdecydowanie nie mój odcień dlatego postawiłam na ciemniejszy. Mieni się różem, fioletem, złotem, pomarańczą a jak przyłożyłam go do mojej kurtki to pokazała się nawet zieleń, na pewno ładnie będzie wyglądał jeśli ubiorę się na czarno :) 

Wychodząc z Rossmanna postanowiłam wstąpić na chwilę do Hebe, które mam kilka metrów dalej. Nie skupiłam się tam na "kolorówce" powędrowałam od razu na perfumy i wyszłam z Calvinem Clainem "Eternity", od jakiegoś czasu jest to mój ulubiony zapach. Znalazłam go przez przypadek kupując go rok temu mojej babci na gwiazdkę, bez wąchania bo nie było testera. Po świętach pobiegłam do drogerii i kupiłam perfum dla siebie :) W Hebe Eternity można kupić za śmieszne pieniądze, ja kupiłam 100ml za 139 zł. Zrobiłam sobie taki przedświąteczny prezent.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz