czwartek, 8 października 2015

Henna Khadi jasny brąz - efekty przed i po

Wreszcie zdecydowałam się na zakup henny Khadi jasny brąz miałam pełno obaw ponieważ włosy bardziej mi leciały ale nie mogłam już patrzeć na swój naturalny kolor włosów... po tylu latach niefarbowania totalnie mi się znudził, był nijaki byłam już nim zmęczona. Kierując się chęcią mniej inwazyjnego dla włosów farbowania = zdecydowałam się właśnie na hennę.

Nie będę się rozpisywać jak mieszałam proszek z wodą bla bla bla bo to nie jest ważne, instrukcja jest czytelna wiec myślę, że sobie tą bezsensowną paplaninę odpuszczę. Na moje cieńcie i do ramion włosy zużyłam połowę zawartości, resztę zamroziłam w woreczku. 

PO tym co wyczytałam o tym kolorze henny spodziewałam się 2 rzeczy: tego że wcale nie złapie albo tego że złapie i będzie zielono ALE NIC Z TEGO! Wyszło IDEALNIE.

Zapewne wszystko zależy od włosów i ich koloru oraz możliwości absorpcyjnych ( ja mam dosyć wysoko-porowate włosy - wiec łapią szybko). Po dwóch godzinach, po zmyciu henny ( zero problemu) było dużo ciemniej niż naturalnie z lekkim rdzawych połyskiem w słoneczku. W sztucznym świetle mało kto poznaje, że robiłam coś z włosami, natomiast ja widzę różnicę szczególnie przy twarzy są ciemniejsze i lekko rudawe a miałam mocno rozjaśnione włosy po wakacjach. Najlepiej efekt henny widać na słońcu - przyjaciółki chwaliły i były w szoku, że taki ładny efekt uzyskałam własnie po Hennie :)

Moja pielęgnacja się nie zmieniła, dalej myję szamponem Dermena , jednak aby uniknąć przesuszonych końcówek, często nakładam olej na noc i raz na jakiś czas myję włosy czymś delikatniejszym.  

Wklejam kilka zdjęć przed i po hennie. 

PRZED: w słońcu bez flesza, widać lekko rozjaśnione końce 
 


PO HENNIE:





niedziela, 20 września 2015

walczymy z wczesnojesiennym wypadaniem

Niestety znowu się zaczęło, nieszczęsne wypadanie włosów ponad normę, postrach mojej biednej głowy. Aby zminimalizować wypadanie zaczęłam potrójny atak! Tym razem walczę z wypadaniem poprzez:
1) wcierkę Farmona Jantar - zawsze działała;

2) Elfa, Green Pharmacy - Olejek łopianowy ze skrzypem polnym przeciw wypadaniu włosów, którego nigdy wcześniej nie stosowałam. Stosuję go na skalp zamiennie z Jantarem na noc;

3) Szampon do włosów zapobiegający wypadaniu włosów Dermena z Pharmeny - tutaj również nowość, wiec zobaczymy jak się sprawdzi. 

Czułam że pod koniec lata znowu się zacznie,  już na wakacjach zauważyłam, że się sypie... powiem mam że powoli mam już dosyć walki ze swoją głową, cokolwiek człowiek nie zrobi nigdy nie jest to efekt długotrwały tylko męczyć się trzeba cały czas. Walczyć i wydawać kasę na niezliczone środki mające pomóc w wypadaniu włosów powoli mi się odechciewa. No ale nic. Łysa być nie chce ale w tym tempie jeszcze rok i chyba będę..  :( no w każdym bądź razie gęstych włosów już chyba nigdy nie będę miała chyba że kupię perukę. 

Wypadanie przesunęło moje plany z wyprostowaniem kreatynowym, teraz kreatyna poczeka aż włosy podetnę, czyli jeszcze miesiąc. Chcę też dać im spokój i skupić się na kuracji. Obciąć się niestety muszę dosyć konkretnie, poleci chyba z 5-10cm włosów aby je odciążyć, może to również pomoże w walce z wypadaniem. Kreatyny się nie boję bo pasemko, które zrobiłam razem z grzywką ma się mimo upływu 3 miesięcy, bardzo dobrze. Włosy dopieszczone kreatyną są zdrowe i elastyczne. Przy podcięciu prostowanie kreatyną będzie miało nawet większy sens ponieważ na moich falowanych włosach bob nie prezentuje się fajnie a coś takiego chcę sobie na głowie zrobić.

Być moźe na początku października zdecyduję się również na Hennę Jasny Brąz. Do tej pory użyam tylko henny bezbarwnej i właściwie nie widziałam żadnego efektu poza może większym lśnieniem włosów. Chcę coś zmienić :) a Jasny brąz nie powinien tak mocno zafarbować. Relację na pewno zdam :D

To stan moich włosów na dzień 20 września: jedno się trochę naświetliło ale bardziej odzwierciedla mój naturalny kolor włosów. Włoski były podcięte miesiąc temu przed wyjazdem do Hiszpanii bo końcówki były już trochę przesuszone, przyczyniło się pewnie do tego moje małe ombre ( ledwo widoczne od zewnętrznej strony włosów) i hennowanie.





piątek, 31 lipca 2015

marzec, kwiecień, maj czerwiec i LIPIEC - podumowanie

Po baaardzo długiej przerwie chwilowo wracam z aktualizacją tego co się u mnie działo przez ten czas. Znudziło mi się pisanie wiecznie tych samych postów wiec postanowiłam poczekać trochę dłużej zanim coś napiszę.

Od lutego zapuszczałam włosy, które podcięłam 19 czerwca. Tą datę warto zapamiętać ponieważ zrobiłam sobie grzywkę którą wyprostowałam kreatyną. Do teraz nie mogę uwierzyć że wszystko jej cacy i jak wysychają są PROSTE! Ciekawa jestem jak długo ten stan utrzyma się na mojej głowie ;) Po tej próbie z kreatynowym prostowaniem jestem pewna że jeszcze sobie kiedyś je zrobię i kupiłam nawet 40 ml kreatyny w tym celu . Niestety całość u mnie odpada bo włosów mam zdecydowanie za mało. Efekt jaki chcę to brak puszącej się wierzchniej warstwy włosów.
Poza tym zrobiłam sobie delikatne pasemka/ombre , które wyszły bardzo naturalnie -prawie niewidocznie. Być może na następny raz zdecyduję się na mocniejszą koloryzację ale jak na pierwsze farbowanie od wieków jest dobrze ;)

Pielęgnacja dalej bez zmian. Olejuję kiedy pamiętam a staram się często i zawsze na noc. Nowych eliksirów na włosów aż tak dużo nie było, po co zmieniać stare dobre nawyki... Kupiłam ostatnio perfum na stronie Yyves Rocher i dostałam szampon + odżywkę w sprayu zwiększającą objętość włosów i nie narzekam, włosy ładnie się układają i faktycznie zwiększają swoją objętość. Odżywka super pachnie ale trochę skleja włosy, których nie rozczesuję po myciu. Momi wszystko po jej zastosowaniu mam wrażenie zwiększonej objętości wiec sprawuje się ok.

Od połowy maja zaczęłam jeść tabletki Calcium Pantothenicum
Muszę stwierdzić, że pomogły moim włosom w rośnięciu, niestety przewąnie stoją w miejscu i po 3 miesiącach muszę podcinać cały ich podrost ale te tabletki nieźle sobie radzą.
Dużo czytałam na ich temat zanim kupiłam. I potwierdza się to że na wypadanie nie pomogą, wiec nie liczcie że je zahamuje ale na porost są już świetne. Kupując je w aptece zagadałam się z aptekarką o ich właściwościach. Dziewczyna w moim wieku, która ma piękne długie i zdrowe i gęste włosy ( tak, tak 3 w jednym) i też je stosowała, powiedziała, że podrosły jej w miesiąc o 3 cm a brała je 3 miesiące po 6 tabletek dziennie. Zachwalała je strasznie i miała rację, chociaż u mnie nie było aż takiego wzrostu. Nie jadłam też po tyle tabletek dziennie i nie regularnie ale efekt widać. Podsumowując: cena niska 7-9 zł a działają super :)

W sierpniu na pewno zdecyduję się na to prostowanie kreatynowe. Jak będę miała co pokazać to zdam relację :) UDANYCH WAKACJI!


W zdjęciach to wszystko wygląda tak:
MARZEC:

 KWIECIEŃ:

MAJ:

CZERWIEC:


LIPIEC:


niedziela, 8 marca 2015

podsumowanie LUTEGO

...trochę spóźnione, przez przeziębienie i zbyt krótki miesiąc. W lutym zaczęłam przygodę z bananowym Kallosem, którego zapach U W I E L B I A M. Strasznie lubię banany a zapach jaki mam przez cały dzień po zastosowaniu maski tylko mi o tym przypomina, wiec pewnie będę za niedługo miała nadwagę bananową hehehe. Włoski spokojnie rosną a bananowa maska świetnie mi je nawilża, Love2mix zdecydowanie mniej podoba się moim włosom, które nie lubą za dużo protein.
W lutym nie używałam żadnych wcierek wiec opornie rosną... muszę wreszcie coś kupić. I to tyle z nowości. Efekty? Sami zobaczcie. 



Oto lista produktów z których korzystałam w lutym: 

SZAMPON: 
Babuszka Agafia szampon regenerujący na brzozowym propolisie + Farmona Radical dla włosów farbowanych ( raz w tygodniu)  

ODŻYWKA d/s: 
Balsam Babuszki Agafii regenerujący na brzozowym propolisie  / Garnier Olej z Awokado i masło karite

MGIEŁKA: 
Glis Kurr  Oil Elixire

OLEJ: 
Olej jaśminowy

WCIERKA: 
zero czyli nic  :(

MASKA:
Kallos Bananowy.

SERUM NA KOŃCÓWKI:
Jedwab z Green Pharmacy KWC

fin :) 


niedziela, 1 lutego 2015

podsumowanie STYCZNIA

Pisząc tego posta jestem jeden dzień po podcięciu włosów. Wiecie jak to jest, człowiek wraca od fryzjera fryzura pięknie ułożona och ach a potem na następny dzień myjecie włosy i dopiero wtedy jak włosy same sobie wyschną, widać co mamy faktycznie na głowie i czy będzie ok.
Wiec jak na mój gust jest ok.
Ale wracając do podcięcia muszę się przyznać, że pokusiłam się na grzywkę :) Nie mam dużo włosów wiec grzywka też nie jest maxi gęsta ale jakaś tam jest, a zmiany zawsze są dobre. Grzywka jest wręcz idealna nie za kłódka nie za długa i jestem mega zadowolona. To że fryzjerka zrobiła mi z nią dokładnie to co chciałam wprawiło mnie w zdumienie :)

Wklejam zdjęcia z wieczora przed wizytą u fryzjera (góra) i tą z dzisiaj(dół).
Włosy schły jak zwykle same.


Podcięte zostały końce gdzieś z 3cm ale dokładnie to sama nie wiem :) Włosy są trochę spuszone przez odżywkę love2mix - zawsze tak się dzieje. Najlepiej jak na trochę je zepnę wtedy będą bardziej mięsiste :)

Oto lista produktów z których korzystałam w styczniu 

SZAMPON: 
Alterra z Kofeiną i Biotyną + Farmona Radical dla włosów farbowanych ( raz w tygodniu) od kilku miesięcy jestem zadowolona wiec niezmiennie dalej to samo 

ODŻYWKA d/s: 
 Nivea Long Repair / Garnier Olej z Awokado i masło karite

MGIEŁKA: 
Glis Kurr Ultimate Volume z Keratyną ( chyba jeszcze lepszy niż czarna siostra Oil Elixire

OLEJ: 
Olej jaśminowy, Olej Arganowy - nie wiem jak u Was ale olejowanie schodzi na drugi plan ostatnio. Muszę się zebrać w sobie i robić to częściej. 

WCIERKA: 
Woda brzozowa firmy Gloria była użyta maksymalnie 3 razy w ciągu miesiąca, bo problem wypadania nie jest już moim problemem. Użyłam jej zapobiegawczo ponieważ zostało mi jej na dnie i powoli chcę się jej pozbyć :)

MASKA:
Odżywka z Pharmaceris stymulująca wzrost włosów - na skalp, resztę traktowałam LOVE2MIX regenerującą z efektem laminowania. Po wypłacie koniecznie idę do hebe po jakąś nową maskę.

SERUM NA KOŃCÓWKI:
Jedwab z Green Pharmacy KWC

wtorek, 6 stycznia 2015

podsumowanie GRUDNIA

Grudzień to magiczny miesiąc i minął raczej szybko a teraz już jesteśmy w nowym roku! Życzę wszystkim wytrwałości w postanowieniach dbania o włosy! Ja dalej kontynuuję swoją drogę i zadbam w tym roku o ciało :) Nie to że nie ćwiczę ( chodzę 2 razy w tyg. na fitness) ale postanowiłam, że na wiosnę zacznę biegać aby zrzucić zimowe oponki, które nawet mi się przytrafiają na zimę :( Z wiekiem jest coraz gorzej z metabolizmem i trzeba się wziąć za siebie ostro! Bieganie dobrze mi szło w lato i bardzo je polubiłam wiec mam! - moje postanowienie noworoczne ^^


Oto lista produktów z których korzystałam w grudniu, 

SZAMPON: 
Alterra z Kofeiną i Biotyną + Farmona Radical dla włosów farbowanych ( raz w tygodniu)

ODŻYWKA d/s: 
 Nivea Long Repair / Garnier z Żurawiną 

MGIEŁKA: 
Glis Kurr Oil Naturive i Keratin Complex

OLEJ: 
Olej jaśminowy - piękny zapach, używam od połowy grudnia w miarę regularnie 

WCIERKA: 
Woda brzozowa firmy Gloria  coraz rzadziej po nią sięgam bo włosy nie lecą i oszczędzam bo zostały resztki :(

MASKA:
Kallos Color i tu niespodzianka wreszcie ją skończyłam. Dostałam też na początku grudnia odżywkę z Pharmaceris stymulująca wzrost włosów dawałam ją na głowę jako maska na co najmniej 20 minut kilka razy w tygodniu i trochę więcej podrosły niż zawsze :)

SERUM NA KOŃCÓWKI:
Jedwab z Green Pharmacy KWC


POSTANOWIENIE NOWOROCZNE - fryzjer i podcinamy bo końce mają małą objętość i brzydko to wygląda bleeee