niedziela, 1 września 2013

Podsumowanie SIERPNIA

Sierpień to miesiąc w którym ukończyłam 3 miesięczną przygodę/męczarnię z piciem drożdży. Przyznam szczerze, że bywały takie weekendy w których nie byłam w stanie pić tego obrzydlistwa, ale w tygodniu starałam się zawsze mieć drożdże w lodówce i po pracy wypić kubeczek. Dla wielu dziewczyn które wcześniej próbowały tej kuracji to właśnie początki były ciężkie jeśli chodzi o walory smakowe, u mnie było odwrotnie... smak był coraz gorszy wraz z tygodniami picia i pod koniec kuracji myślałam nieraz, że wszystko wypluję zamiast przełknąć. No ale dobrnęłam do końca to najważniejsze. 


EFEKTY? Uważam że największymi plusami jakie dało się zauważyć to ogólna poprawa stanu włosów oraz szybszy ich przyrost, choć wydaje mi się, że tylko w pierwszym miesiącu włosy najbardziej urosły, potem zwolniły, dlatego ostatni raz męczyłam się tak długo z drożdżami... 

OTO MOJE WŁOSY NA DZIEŃ 1 września 2013 - kolor bardzo przekłamany, dziwne bo nie użyłam lampy (naturalnie wysuszone):

Myję je dalej codziennie BabyDreamem, który rozcieńczam metodą kubeczkową z wodą, szampon lepiej się wtedy rozprowadza i mam wrażenie porządniej umytego skalpu. Po umyciu tradycyjnie rosyjska odżywka na kwiatowym
propolisie d/s. Potem Joanna Naturia z miodem i cytryną b/s dzięki niej włosy są super dociążone i chronione przed nawiewem suszarki, którą niestety dalej męczę włosy na co dzień wybierając się do pracy. 

W sierpniu kupiłam i zaczęłam stosować odżywkę w postaci mgiełki z Farmony - Herbal Care, jak już wcześniej się przyznałam, zawiera sylikon, ale na końce jest mi to chyba potrzebne. 

Włosy olejowałam jak zwykle co noc, tym razem była to Alterra Brzoza & Pomarańcza. Nie jestem niestety fanką tego zapachu, ale ma dużego plusa za wygodną pompkę dzięki której lepiej się nakłada olej na włosy. 

Końce traktuję od czasu do czasu jedwabiem z biowaxu, ale nie wyrobiłam sobie jeszcze reguły codziennego nakładania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz