niedziela, 29 września 2013

podsumowanie WRZEŚNIA


Miesiąc olejowania razem z ekipą Anwen wyszedł na dobre moim włosom. Wreszcie miałam motywację żeby wypróbować inne metody nakładania oleju i zdecydowanie polubiłam na odżywkę i na mokro. Zauważyłam, że włosy są mniej toporne na takie nakładanie oleju i chyba będę się go trzymać. Pod koniec sierpnia obiecałam sobie wypróbowanie kilku owych rzeczy i niestety jednego nie udało się zrobić - nie znalazłam czasu na wystylizowanie loków na dyfuzorze mojej nowej suszarki.

Moja pielęgnacja we wrześniu wyglądała następująco:
  • Szampon - Facelle (zmieszany z wodą);
  • Odżywka d/s - Garnier z awokado i masłem karite;
  • Odżywka b/s - Joanna Naturia Miód i Cytryna;
  • Olej - na noc Dabur Alma;
  • Maska - Biovax na wypadanie i Altera z granatem;
  • Wcierka - a raczej wcierki, przez 2 pierwsze tygodnie Jantar, później w trakcie tygodniowej przerwy Kozieradka, którą po tygodniu polubiłam i obecnie stosuję wspólnie z Jantarem;
  • Ponadto Jedwab z Marion oraz mgiełka z Farmony Herbal Care. 

Dużo zmieniło się jeśli chodzi o wewnętrzne wspieranie włosów i organizmu. Poza tradycyjną pokrzywą wypijam dodatkowo olej lniany Budwigowy (2 łyżki dziennie). Smak gorszy niż drożdże, zdecydowanie nie nadaję się do picia oleju, ale chce wymęczyć 3 butelki i sprawdzić efekty na sobie. Olej zapijam wodą z sokiem malinowym i jakoś daję radę to przełknąć. Czasami, jak nie zapomnę po pracy, wspieram organizm nasionami z siemienia lnianego. Zalewam łyżkę wrzątkiem, przykrywam i czekam aż ostygnie, wtedy wypijam zawartość a nasiona staram się jak najdokładniej pogryźć :) 
Nie widzę niestety jakiegoś super przyspieszenia porostu włosów. W tej kategorii wygrywają u mnie drożdże. Być może zacznę je pić po nowym roku. 

Oto moje włoski stan 29 września 2013.



czwartek, 19 września 2013

Nowe włosy po Jantarze

Dzisiaj wybierając się rano do pracy zauważyłam (zresztą nie po raz pierwszy) pojawiające się na mojej głowie baby hair!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Uciesz mam z nich konkretny od jakiegoś czasu ponieważ Jantar stosuję od kilku miesięcy ale dopiero od niedawna widać jak ładnie rosną, nie tylko przy czole.  Nie byłabym sobą gdybym tego nie  udokumentowała heheh.
Widok cieszy oczy :))

czwartek, 12 września 2013

laminowanie włosów żelatyną

Zawsze myślałam, że jestem cierpliwa ale okazało się inaczej... Po przeczytaniu kilku postów o laminowaniu żelatyną nie mogłam się doczekać aby wypróbować ten "zabieg" na sobie :)
Wiedzę na temat laminowania czerpałam z tego posta: http://www.wiedzmabloguje.com/2012/06/skad-wziac-proteiny-kuracja-zelatynowa.html skorzystałam z opcji nr 3 czyli tej z suszarką :)

EFEKT od chwili spłukania znakomity, włosy są lejące i bardzo miękkie ale niestety laminowanie nie zmniejszyło aż tak jak na to liczyłam puszenia się moich włosków. Gdy na następny dzień umyłam i wysuszyłam włosy miałam uczucie jakbym nic wieczorem specjalnego dla nich nie zrobiła...


Ostatni post Anwen skusił mnie na Rossmana i znowu kilkanaście złotych przepadło na kosmetykach, biada mi! 
Kupiłam polecaną przez Anwen odżywkę z Garniera do włosów zniszczonych z Awokado i masłem karite. Jutro rano wypróbuje jej działanie, oby dyscyplinowała włosy falowane i puszyste tak jak wszyscy mówią... 

piątek, 6 września 2013

podcięcie końcówek


Mam wolny piątek i postanowiłam podciąć końcówki, poprosiłam mamę o pomoc no i ścięła mi za dużo jak to z matkami bywa, mam wrażenie że cały przyrost z ostatnich miesięcy został wycięty :(  Nie były tak mocno zniszczone ale obiecałam sobie już na początku mojego włosomaniactwa podcinać włosy co 3 miesiące. Wczoraj wieczorem zafundowałam sobie maskę z żółtka, miodu i cytryny na bazie oleju rycynowego. Postanowiłam dostarczyć trochę protein moim biednym włoskom. 

czwartek, 5 września 2013

Wrześniowe plany...

Muszę do nich zdecydowanie zaliczyć spore zakupy, które chcę zrobić pod koniec miesiąca w sklepie www.triny.pl. Jeśli chodzi o pielęgnację włosów to we wrześniu mam zamiar:
  • pić herbatę z pokrzywy;
  • dalej olejować włosy co noc ( w tym miesiącu Dabur Alma - dodatkowa motywacja ponieważ zapisałam się do akcji u Anwen);
  • regularnie używać wcierki Jantar a w okresie tygodniowej przerwy, którą zaleca producent wypróbować na własnym skalpie sporządzoną wcierkę z nasion kozieradki);
  • wypróbować pokręcić włosy na dyfuzorze mojej nowej suszarki i przedstawić efekty na blogu :)))
  • przynajmniej raz w tygodniu stosować maskę do włosów;
  • podciąć końcówki;
  • zakupić nasiona siemienia lnianego i stosować je wewnętrznie i zewnętrznie;
  • zalaminować włosy żelatyną wg. przepisu polecanego przez Anwen;
  • poeksperymentować znowu z maską na bazie żółtka jajka i oleju rycynowego.

We wrześniu razem z koleżankami z pracy wybieram się na weekend do Wiednia. To będzie prawdziwa szkoła przetrwania dla moich włosów, które niestety wymagają codziennego mycia a my wybieramy się tam w nocy, zwiedzamy cały dzień i wieczorem wracamy... dlatego zastanawiam się nad zakupem szamponu na sucho, ale będę go musiała sprawdzić wcześniej...

niedziela, 1 września 2013

Podsumowanie SIERPNIA

Sierpień to miesiąc w którym ukończyłam 3 miesięczną przygodę/męczarnię z piciem drożdży. Przyznam szczerze, że bywały takie weekendy w których nie byłam w stanie pić tego obrzydlistwa, ale w tygodniu starałam się zawsze mieć drożdże w lodówce i po pracy wypić kubeczek. Dla wielu dziewczyn które wcześniej próbowały tej kuracji to właśnie początki były ciężkie jeśli chodzi o walory smakowe, u mnie było odwrotnie... smak był coraz gorszy wraz z tygodniami picia i pod koniec kuracji myślałam nieraz, że wszystko wypluję zamiast przełknąć. No ale dobrnęłam do końca to najważniejsze. 


EFEKTY? Uważam że największymi plusami jakie dało się zauważyć to ogólna poprawa stanu włosów oraz szybszy ich przyrost, choć wydaje mi się, że tylko w pierwszym miesiącu włosy najbardziej urosły, potem zwolniły, dlatego ostatni raz męczyłam się tak długo z drożdżami... 

OTO MOJE WŁOSY NA DZIEŃ 1 września 2013 - kolor bardzo przekłamany, dziwne bo nie użyłam lampy (naturalnie wysuszone):

Myję je dalej codziennie BabyDreamem, który rozcieńczam metodą kubeczkową z wodą, szampon lepiej się wtedy rozprowadza i mam wrażenie porządniej umytego skalpu. Po umyciu tradycyjnie rosyjska odżywka na kwiatowym
propolisie d/s. Potem Joanna Naturia z miodem i cytryną b/s dzięki niej włosy są super dociążone i chronione przed nawiewem suszarki, którą niestety dalej męczę włosy na co dzień wybierając się do pracy. 

W sierpniu kupiłam i zaczęłam stosować odżywkę w postaci mgiełki z Farmony - Herbal Care, jak już wcześniej się przyznałam, zawiera sylikon, ale na końce jest mi to chyba potrzebne. 

Włosy olejowałam jak zwykle co noc, tym razem była to Alterra Brzoza & Pomarańcza. Nie jestem niestety fanką tego zapachu, ale ma dużego plusa za wygodną pompkę dzięki której lepiej się nakłada olej na włosy. 

Końce traktuję od czasu do czasu jedwabiem z biowaxu, ale nie wyrobiłam sobie jeszcze reguły codziennego nakładania.